2 Obserwuję
Iwona1

Iwona1

Teraz czytam

Tudorowie. Prawdziwa historia niesławnej dynastii
G.J. Meyer
Lancasterowie i Yorkowie. Wojna dwóch róż
Alison Weir
Krawędź wieczności
Ken Follett
Przeczytane:: 31 %

Drzewo migdałowe

Drzewo migdałowe - Michelle Cohen Corasanti Piękna książka. Trudno zresztą znaleźć słowa na określenie tych wszystkich emocji, którymi od wczoraj, kiedy zaczęłam czytać książkę, żyję. Były łzy, niedowierzanie, współczucie, smutek, przygnębienie, poczucie beznadziei. I świadomość, że to wszystko dzieje się na naszych oczach od wielu lat. Już nie reagujemy, tak jak powinniśmy, kiedy co jakiś czas słyszymy w wiadomościach, że giną ludzie. Wiem, że nic nie jest czarne ani białe, że wina leży po obu stronach, że zarówno Izraelczycy jak i Palestyńczycy mają swój udział w tym konflikcie. Moja sympatia jednak, mimo słabej znajomości tematu, skłaniała się dotąd w stronę Izraela. Bo powszechna opinia to taka, że Arabowie to terroryści, że są nieobliczalni i bezwzględni, że są niebezpieczni. Nie potrafimy zrozumieć ich mentalności, ich działania, ich religii. Nie znamy, potępiamy, boimy się. „Drzewo migdałowe” jest opowieścią o Palestyńczykach. Jest to obejmująca kilkadziesiąt lat historia Ahmeda, Palestyńczyka, przedstawiona na tle konfliktu izraelsko-arabskiego. Ahmed to niezwykle uzdolniony chłopak, wywodzący się z rodziny, która kiedyś była bogata, jednak Izraelczycy wszystko jej odebrali. Bieda, upokorzenie, śmierć najbliższych, głód, wszechobecny strach, ciągłe zagrożenie - to wszystko towarzyszy mu na co dzień. Wydaje się, że każde tragiczne wydarzenie, poczynając od bezsensownej śmierci siostry na zaminowanym polu, przez wyrzucenie rodziny z domu, aresztowanie ojca, wypadek brata jest już ostatnim, które dotknie Ahmeda i jego rodzinę. Bo ile człowiek może znieść? Ale nie. Los jest bezwzględny, a właściwie Izraelczycy będący jego wykonawcą. W końcu jednak, Ahmed dostaje swoją szansę. Bierze udział w konkursie i otrzymuje stypendium na uniwersytecie. Poznaje profesora Szarona, który odmieni jego życie… Jestem pod ogromnym wrażeniem tej książki. Tematyka mnie zainteresowała, ale przyznać muszę, że nie jest to książka idealna. Język prosty (choć to niekoniecznie jest wadą), postaci w niej przedstawione są jednowymiarowe, bohater wręcz idealny, pewne sytuacje, chociaż chwytają za serce są naiwnie nakreślone i sentymentalne. Dość nieprawdopodobna wydaje się też metamorfoza profesora. Ale to naprawdę nie ma znaczenia. Najważniejsze są uczucia i emocje towarzyszące jej czytaniu. I to, że inaczej spojrzałam na to, co działo się i dalej dzieje się na Bliskim Wschodzie.